O zabójstwie pisaliśmy w TYM MIEJSCU.
Krzysztof Kopania, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Łodzi potwierdził, że kobieta jest już formalnie podejrzana o zabójstwo.
Katarzyna L. (44 l.) przekonuje jednak, że to nie ona zabiła swojego syna Mikołaja (24 l.).
- W wyjaśnieniach utrzymuje, że przed jej wyjściem z domu syn zadał sobie rany – mówi Krzysztof Kopania. - Był zdenerwowany, darł pieniądze, wcześniej grał w grę komputerową. Nie potrafiła wytłumaczyć, dlaczego nie zareagowała i wyszła z mieszkania, nie wzywając pomocy lub sama jej nie udzielając. Jak twierdzi, po wyjściu z lokalu, w którym zamieszkiwała z synem, poszła do swojego ojca, ale ten go nie wpuścił. Spożywała alkohol, zasnęła nietrzeźwa na ulicy - dodaje.
Kobieta została przewieziona do wytrzeźwienia do policyjnego aresztu. Tam stwierdziła, że musi wracać do domu, bo zostawiła tam syna, który targnął się na życie.
- Policjanci udali się pod wskazany adres – tłumaczy Kopania. - Zastali zamknięte drzwi wejściowe, do wnętrza dostali się dzięki pomocy straży. W mieszkaniu znaleźli ciało 24-latka z ranami kłutymi brzucha, klatki piersiowej i szyi. Widoczne były oznaki sprzątania i zacierania śladów. Na kurtce kobiety stwierdzono obecność krwi. Po przesłuchaniu, z uwagi na grożącą surową karę i obawę matactwa, prokurator wystąpił o tymczasowe aresztowania podejrzanej na okres 3 miesięcy. Wniosek rozpoznawany będzie jutro.
Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express KLIKNIJ tutaj
Masz podobny temat? Pisz na: [email protected]