Przeszła drogę z piekła do nieba

Zachorowała na raka i urodziła zdrowego synka. Szpital nazywa ją "boską matką"

Kiedy Weronika Syska (27 l.) dowiedziała się, że jest w ciąży szczęściu, kobiety i jej męża Kamila (31 l.) nie było końca. Z czasem jednak ten radosny nastrój zamienił się w niepokój o zdrowie nienarodzonego jeszcze dziecka, aż w końcu w strach o życie przyszłej mamy. Lekarze wykryli bowiem u niej nowotwór złośliwy piersi. Na szczęście dzięki wysiłkom medyków z Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi rak został pokonany, a na świat przyszedł zdrowy Oluś.

Łódź. Pani Weronka urodziła zdrowego synka mimo raka

Pani Weronika i jej mąż mieszkają w okolicach Kielc. Kiedy kobieta zaszła w ciążę, były obawy, że jej dziecko może urodzić się z zespołem Downa, dlatego przeszła szereg badań, by wykluczyć tę chorobę. W ich trakcie okazało się, że sama ma problemy ze zdrowiem. - Miałam mocno podwyższone CRP (białko wskazujące na stan zapalny w organizmie – przyp. red.) - opowiada. - Lekarze próbowali mi je zbić, ale ono zamiast spadać rosło. W końcu po szeregu badań, okazało się, że mam nowotwór złośliwy piersi.

Dalsza część tekstu poniżej.

Rodzinna tragedia w Spytkowicach

27-latka pacjentką specjalnego oddziału ICZMP w Łodzi

Przyszła mama, która była wówczas w czwartym miesiącu ciąży, została skierowana do wysokopecjalistycznego ośrodka ginekologiczno-położniczego Instytutu Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi. - Początkowo bardzo to przeżyłam, był duży płacz, ale miałam bardzo duże wsparcie męża. Miałam też dla kogo walczyć – przyznaje. - Trafiłam pod znakomitą opiekę lekarską, sztab ludzi, który się mną zajmował był bardzo duży.

Łódź. Nie pogodziła się ze śmiercią wnusi. Noworodek zakaził się w szpitalu groźną bakterią

Medycy natychmiast wdrożyli leczenie. Kobieta przyjęła sześć cykli chemioterapii i dziś jest już zupełnie zdrowa. W międzyczasie, w sierpniu ubiegłego roku urodziła synka Olka. Nie wiadomo jaki byłby finał tej historii, gdyby ciężarna pani Weronika, nie została przyjęta na specjalny oddział utworzony z myślą o przyszłych mamach chorujących na nowotwór. To jedyna taka klinika w Polsce, która właśnie przeszła wielki remont.

- Czasem choroba nowotworowa dotyka pacjenta szczególnego. To ciężarna kobieta, które my nazywamy „boskimi matkami” – mówi Ewa Kalinka, szefowa oddziału. - Specjalizujemy się w leczeniu takich osób, gwarantując nie tylko chirurgów onkologów i onkologów, ale od samego początku również opiekę położników, neonatologów, radiologów, genetyków i wielu innych specjalistów, którzy od samego początku monitorują stan płodu zapewniając maksymalne bezpieczeństwo.