Malec wszedł pod ołtarz w czasie mszy. „Pyk i dziecka nie ma". Wszystko się nagrało!

Już kilka milionów osób obejrzało zamieszczony w mediach społecznościowych film nagrany podczas mszy św. odprawianej w Boże Ciało (16 czerwca) w Parafii Kościoła Starokatolickiego Mariawitów w Strykowie (woj. łódzkie). Na nagraniu widać, jak w trakcie uroczystości malutkie dziecko spaceruje sobie po kościele. W pewnej chwili malec podchodzi pod ołtarz i zaczepia jednego z odprawiających nabożeństwo księży. Duchowny nie pozostaje obojętny – całuje dziecko w główkę, a po chwili bierze go na ręce i wynosi na zakrystię. Po zakończonej mszy, dziecko zostało przekazane matce.

Reakcja duchownych wywołała ożywioną dyskusję wśród internautów. Na TikToku, gdzie nagranie zamieścił internauta o pseudonimie pastelowyy, w ciągu 5 dni film doczekał się blisko 5 tys. komentarzy.

„Wspaniały gest! Nie szukam podtekstu,widzę szczere zachowanie do dziecka” – napisała Anitka.

„No nie wiem, ale zawału bym dostała... nie chciałabym aby ktoś obcy mi dziecko zabrał i jeszcze je dotykał, całował - mówię nie” - skomentowała z kolei Angie.

"Pyk i dziecka nie ma" - podsumował żartobliwie inny internauta.

ZOBACZ TEŻ: Kontrowersyjna promocja w łódzkim Orientarium. Przesadzili? "W Łodzi promują miernotę i nieudacznictwo"

Wśród komentarzy nie brakuje rzecz jasna żartów, dotyczących „porwania” malca przez księży, ale zdecydowana większość opinii jest przychylna duchownym, a część internautów nie ukrywa wprost swojego zaskoczenia taką postawą księży.

„A u nas w koście drze się, że nie chodzi się do kościoła z dziećmi, ale jak się przyjdzie, to potrafi w kazaniu powiedzieć, że dzieci są niewychowane” - napisał jeden z internautów.

Wiele osób krytykuje też rodziców dziecka, którzy nie upilnowali swojej pociechy.

„Dlaczego rodzice na to pozwalają? Kościół to nie plac zabaw” – dopytuje się internauta o pseudonimie queen.

Nagranie ze zdarzenia w kościele zamieściła również na swoim profilu facebookowym Parafia Kościoła Starokatolickiego Mariawitów w Strykowie, komentując, że taka „miła sytuacja” mogła co najwyżej „sprowokować uśmiech”. A wy co sądzicie o tej sytuacji?