Dramat na Bałutach

Maluszek w stanie hipotermii w pustostanie w Łodzi. Lekarka mówi, jak się czuje Jagódka

2025-04-29 10:35

Noworodek, który został znaleziony w pustostanie na Bałutach w Łodzi, nadal przebywa w tamtejszym Centralnym Szpitalu Klinicznym. Dziewczynka, którą urodziła tam i porzuciła matka, była w stanie skrajne hipotermii, a temperatura jej ciała wynosiła ledwie 27 stopni. Dziecko otrzymało imię Jagódka i czuje się dobrze, ale nadal wymaga specjalistycznej opieki.

Łódź. Noworodek w pustostanie. Jak się czuje mała Jagódka?

Nie tylko lekarze Centralnego Szpitala Klinicznego w Łodzi mieli wpływ na to, że znalezionemu w pustostanie noworodkowi nie zagraża już żadne niebezpieczeństwo. Jak informuje "Fakt", powołując się na rozmowę z dr Anitą Chudzik z oddziału neonatologicznego placówki, "dużym profesjonalizmem" wykazali się również strażacy i ratownicy medyczni. Dzięki ich działaniom temperatura ciała dziecka zaczęła szybko rosnąć i zanim maluszek dotarł do szpitala, była już wyższa niż 27 stopni.

Jagódka, bo takie imię otrzymała dziewczynka od pracowników placówki, czuje się dobrze i leży w łóżeczku, już poza inkubatorem, a jej waga w okresie niespełna dwóch tygodni zdążyła wzrosnąć z 2600 do 2680 g. Noworodek pozostanie na razie na oddziale neonatologicznym, zwłaszcza że nie zakończyła się jeszcze procedura sądowa zmierzająca do ustalenia, pod czyją opiekę ma ostatecznie trafić. Lekarze szpitala z Łodzi musieli się jeszcze zmierzyć z innym wyzwaniem, bo we krwi Jagódki ujawniono amfetaminę.

- Przy takiej diagnozie u noworodka obserwujemy dziecko i oceniamy go w skali Finnegana (skala dedykowana noworodkom z uzależnieniami — red.). Jeśli przekracza odpowiednią ilość punktów, to wtedy musimy włączyć stosowne leczenie odzwyczajające. U Jagódki nie było takiej konieczności - tłumaczy "Faktowi" dr Chudzik.

Dużo gorzej potoczyły się za to losy 37-letniego mieszkańca Bałut, który znalazł noworodka. Tuż po odkryciu mężczyzna został zatrzymany przez policję, bo okazało się, że miał do odbycia karę więzienia. Jego znajomi zbierają teraz pieniądze dla jego rodziny, bo okazało się, że została ona bez środków do życia.

Zderzenie tramwajów w centrum Warszawy. Wielu poszkodowanych
Łódź SE Google News