Eustachy to ślimak afrykański, który wraz z innym ślimakiem (Pankracym) trafił do pracowni przyrody w szkole podstawowej w Brzezinach. Nauczycielka przyrody, pani Anna, podeszła do opieki bardzo profesjonalnie, przygotowując się merytorycznie do ich hodowli, tak by miały jak najlepsze warunki. Szybko okazało się, że oprócz jedzenia, ślimaki lubią kąpiele i są bardzo kontaktowe. Zyskały sympatię uczniów, którzy wspólnie o nie dbają.
Pewnego dnia pani Anna zauważyła coś, na co odpowiedzi na próżno było szukać w książkach czy na forach internetowych poświęconych ślimakom afrykańskim. Eustachy miał w swojej muszli niewielki ubytek. Do otworu dostawały się zanieczyszczenia z podłoża, po którym pełzał, a zaniepokojona opiekunka zaczęła się zastanawiać, czy stworzenie nie cierpi oraz czy nie dojdzie na przykład do stanu zapalnego.
Kiedy polecone przez innych hodowców ślimaków afrykańskich sposoby na "zaklejenie" ubytku nie powiodły się, pani Anna, będąc u dentysty, wpadła na pomysł, że może tutaj Eustachy otrzyma pomoc.
Polecany artykuł:
Tak też się stało. - Skorupkę wyczyściliśmy, przygotowaliśmy odpowiednio do założenia wypełnienia, popularnie nazywanego plombą - tak samo jak to się robi w przypadku ludzi. Z jednej strony sam zabieg nie był może poważny, ale też był ewenementem właśnie ze względu na pacjenta. Eustachy jest zwierzątkiem wyjątkowym. On się odwracał do nas, patrzył, co tam z jego skorupką robimy - relacjonują dentyści w rozmowie z Faktem.
To, jak się sprawdza plomba, monitoruje opiekunka ślimaka. Jak się okazuje, jest to najlepsze jak do tej pory, rozwiązanie.