Zabili panią Elę z Łodzi i chodzili w jej ubraniach

i

Autor: Reprodukcja Dariusz Kucharski

Obrzydliwe. Zabili panią Elę i chodzili w jej ubraniach. Horror w Łodzi

2021-11-23 13:46

To się nie mieści w głowie. Sławomir N. (42 l.) z Łodzi przy współudziale kochanki najpierw z zimną krwią zamordował swoją ciocię, która od dawna wspierała go finansowo, a później oboje ogołocili jej mieszkanie ze wszystkich wartościowych rzeczy. Ukradli nawet ubrania, które później nosili na sobie.

Elżbieta Gerwatowska (73 l.) ostatnie chwile swojego życia spędzała na zmianę w swoim mieszkaniu na łódzkich Bałutach i domku letniskowym na obrzeżach miasta. W obu tych miejscach nachodził ją jej krewny, Sławomir N.. Odwiedzał ciocię tylko w jednym celu – żeby wyciągnąć od starszej pani jakieś pieniądze.

Emerytka w końcu się zbuntowała. Odmówiła przekazania gotówki i niestety przypłaciła to życiem. Jej zwłoki w stanie znacznego rozkładu po około trzech tygodniach od zbrodni, w lipcu tego roku, odnalazła jej córka, mieszkająca poza Łodzią, pani Marta. - Od pewnego czasu nie mogłam się z mamą skontaktować – opowiada. - Przyjechałam więc z narzeczonym do Łodzi. W mieszkaniu jej nie zastaliśmy, pojechaliśmy więc na działkę. Mama leżała cała we krwi na podłodze. Jej sąsiedzi powiedzieli nam, że często odwiedzał ją ten Sławek, mój daleki kuzyn – dodaje.

Zamordował ciocię i pochował ją w jej domku letniskowym

Mężczyzna, który w zakładzie karnym przesiedział 11 lat, przychodził w towarzystwie swojej kochanki, karanej za zabójstwo Renaty S. (48 l.). Oboje zostali zatrzymani kilka godzin po ujawnieniu zwłok. Okazało się, że zaraz po morderstwie pojechali do mieszkania pani Elżbiety i je splądrowali. - Wynieśli wszystko, co miało jakąkolwiek wartość – mówi pani Marta. - Telewizor, mikrofalówkę, sztućce, jedzenie z lodówki, nawet ubrania, w których potem chodzili. Gdy zostali zatrzymani, Sławek miał na nogach jej klapki, a ta Renata mamy bluzkę.

Zarzut zabójstwa usłyszał na razie tylko krewny zmarłej. Grozi mu dożywocie. Jego kochanka ma odpowiadać za nieudzielenie pomocy, co jest zagrożone karą więzienia do lat 3. Córka pani Elżbiety nie wierzy jednak w to, że Renata S. nie brała udziału w zabójstwie. Z niecierpliwością czeka teraz na zakończenie śledztwa i rozpoczęcie procesu sądowego. - Moim zdaniem za śmierć mamy powinni odpowiadać razem - tłumaczy pani Marta. - Nie wierzę, że ta kobieta nie przyłożyła ręki do tego, co się stało. 

Sonda
Czy za zabójstwo powinna być kara śmierci?