Pożar w mieszkaniu w Łodzi. Kobieta i jej narzeczony stracili wszystko
Pożar mieszkania w wieżowcu w Łodzi doprowadził do tego, że kobieta i jej narzeczony stracili dorobek swojego życia. Do zdarzenia doszło 9 grudnia br. na 9. piętrze budynku na osiedlu Korolew. Z bloku trzeba było ewakuować blisko 30 osób, z których 4 wymagały pomocy medycznej - do szpitala trafiło poszkodowane dziecko. Z ogniem walczyło 9 zastępów straży pożarnej i ponad 30 funkcjonariuszy. Mieszkańcy objętego pożarem lokum spędzili w nim ledwie pół roku, po tym jak wzięli kredyt na jego zakup. Obydwoje nie mogli oszacować nawet strat powstałych w wyniku zdarzenia, bo mieszkanie zostało zabezpieczone przez prokuraturę, żeby wykonać w nim niezbędne czynności. Wiadomo jednak, że lokum spłonęło doszczętnie. W tej dramatycznej sytuacji na pomoc ruszył syn kobiety, który próbuje zebrać pieniądze dla swojej mamy. Jak wyjaśnia, środki z odszkodowania zostaną prawdopodobnie w całości scedowane na bank.
- Ta zrzutka to jedyna pomoc finansowa, która może pomóc mamie w doprowadzeniu mieszkania do porządku, dlatego każda złotówka jest teraz kluczowa - pisze mężczyzna na Zrzutka.pl.
Jeśli los mieszkanki Łodzi i jej narzeczonego nie jest wam obojętny, możecie wspomóc kwestę, klikając TUTAJ.