Przerażająca śmierć mężczyzny. Zaatakowała go sfora psów. Na razie wiadomo tylko jedno. Tragedia w Karnicach

2025-11-22 15:07

Prokuratura w Poddębicach sprawdza, czy rany powstałe na ciele 76-latka w wyniku ataku psów doprowadziły bezpośrednio do jego śmierci czy nie. Od tego będzie zależeć rodzaj zarzutów dla właścicielki zwierząt. Do zdarzenia doszło 17 października w miejscowości Karnice. Do tej pory ustalono, że należąca do kobiety grupa psów, przebywając poza posesją, zaatakowała ofiarę, gdy ta jeszcze żyła.

Dwa psy zagryzły Kajtka na oczach właścicielki. Szokująca relacja

i

Autor: Shutterstock Prokuratura w Poddębicach sprawdza, czy rany powstałe na ciele 76-latka w wyniku ataku psów doprowadziły bezpośrednio do jego śmierci czy nie. Od tego będzie zależeć rodzaj zarzutów dla właścicielki zwierząt, zdj. ilustracyjne
  • Prokuratura w Poddębicach bada sprawę śmierci 76-latka zaatakowanego przez psy, skupiając się na ustaleniu bezpośredniej przyczyny zgonu.
  • Jeśli obrażenia zadane przez psy okazałyby się śmiertelne, właścicielce grozi do 5 lat więzienia za niezachowanie ostrożności.
  • Śledztwo obejmuje także ocenę stanu psychicznego właścicielki i analizę zachowań psów przez specjalistów.
  • Czy opinie biegłych i dalsze przesłuchania rozwieją wątpliwości i pozwolą na postawienie zarzutów?

Karnice. Atak psów bezpośrednią przyczyną śmierci 76-latka?

Trudne zadanie stoi przed prokuraturą w Poddębicach, która musi wykonać szereg czynności, żeby wyjaśnić przyczyny zgonu 76-latka zaatakowanego przez psy. Na razie wiadomo tylko, że zwierzęta rzuciły się na mężczyznę, gdy ten jeszcze żył, zadając mu rany kąsane. Nie jest natomiast pewne, czy powyższe obrażenia odpowiadają za bezpośrednią przyczynę zgonu, czy nie. Dopiero odpowiadając na to pytanie, będzie można postawić właścicielce psów zarzuty.

Przy zgromadzeniu materiału dowodowego wykazującego, że psy ustalonej osoby zaatakowały człowieka i zadały śmiertelne rany kąsane zostanie właścicielce ogłoszony zarzut tego, że nie zachowała ostrożności w chowaniu psów, które przemieszczały się poza terenem posesji bez możliwości ich kontroli w wyniku czego zaatakowały pokrzywdzonego, powodując liczne rany kąsane i w ten sposób naraziła Pana Jerzego na utratę życia i nieumyślnie spowodowała jego śmierć - poinformowała Jolanta Szkilnik, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Sieradzu.

Gdyby tak się stało, mieszkance Karnic groziłaby kara do 5 lat pozbawienia wolności.

To nie wszystko, bo śledczy przekazali jednocześnie, że są wątpliwości, czy zdolność kobiety do rozpoznania znaczenia czynu lub kierowania swoim postępowaniem nie była w czasie czynu wyłączona lub w znacznym stopniu ograniczona - z tego względu prokuratura wystąpiła o opinię o stanie zdrowia psychicznego właścicielki zwierząt.

Tymczasem podejrzane o udział w ataku na 76-latka psy przebywają w schronisku. Biegli mają teraz przygotować opinię o ich:

  • zachowaniach stadnych;
  • przyczynie ataku na człowieka w tym konkretnym przypadku;
  • pokrewieństwie między stworzeniami.

To nie wszystko, bo śledczy planują również przesłuchać kolejne osoby, których wiedza może być nieodzowna w dalszej części postępowania.

Przesłuchani będą specjaliści ze schroniska, w którym aktualnie przebywają zabezpieczone psy, co do ich poziomu agresji, specyfiki i występowania cech ras niebezpiecznych, zdrowia i chorób u zwierząt - informuje Szkilnik.

Dyrektor krakowskiego liceum kazał uczniowi zgolić włosy
Łódź SE Google News

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki