- Rodziny ofiar tragicznego wypadku na A1 nie stawiły się na pierwszej rozprawie, gdyż przechodzą terapię po stracie bliskich.
- Oskarżony Sebastian M. pojawił się w sądzie, a jego obrona złożyła wnioski o wyłączenie jawności i mediacje.
- Sąd odrzucił wniosek o utajnienie procesu, a pełnomocnik rodzin wyraził zgodę na mediacje.
- Dowiedz się, dlaczego proces rozpoczął się niemal dwa lata po wypadku i co dalej z oskarżonym.
Piotrków Tryb. Proces Sebastiana M. bez rodzin ofiar wypadku na A1
Rodziny ofiar wypadku na autostradzie A1, o którego spowodowanie jest oskarżony Sebastian M., nie pojawiły się na pierwszej rozprawie w procesie mężczyzny. Jak przekazali biegli lekarze, bliscy 3-osobowej rodziny z Myszkowa przechodzą terapię po ich stracie i zwyczajnie nie byli w stanie wziąć udziału w dzisiejszym posiedzeniu sądu, które rozpoczęło się we wtorek, 9 września, o godz. 9.
Na pierwszej rozprawie nie zabrakło natomiast Sebastiana M. wraz z obroną, która zdążyła już złożyć kilka wniosków:
- o wyłączenie jawności procesu;
- o odroczenie terminów procesu;
- o przeprowadzenie mediacji między stronami w celu załagodzenia konfliktu.
Sąd odrzucił już wniosek o wyłączenie jawności procesu Sebastiana M., natomiast reprezentujący rodziny ofiar mecenas Łukasz Kowalski oświadczył, że jest zgoda na mediacje.
Pierwsza rozprawa w sprawie śmiertelnego wypadku na A1 rozpoczęła się niemal dwa lata po zdarzeniu, do którego doszło 16 września 2023 r. Sebastian M. został na nią doprowadzony z aresztu, w którym przebywa od końca maja br. Było to możliwe dopiero po zakończeniu procedury ekstradycji mężczyzny ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Jak poinformowała prokuratura w Katowicach, która skierowała akt oskarżenia, Sebastian M. jest pierwszym obywatelem Polski w historii, który został objęty procedurą ekstradycyjną z tego kraju.
