Ta zbrodnia wstrząsnęła całą Polską. Paulina zginęła 20 października 2018. Jej zwłoki zostały znalezione kilka dni później w lasku na obrzeżach Łodzi. Śledczy ustalili, że została wykorzystana seksualnie, a potem zasztyletowana przez obywatela Gruzji Mamukę K. w wynajmowanym mieszkaniu w centrum miasta.
Zaraz po zbrodni morderca wyjechał z miasta, a następnie przekroczył granicę z Ukrainą i dotarł do Kijowa, gdzie ukrywał się przez kilka dni. 1 listopada 2018 roku został tam zatrzymany i trafił przed oblicze polskich śledczych.
W lipcu tego roku po wielomiesięcznym śledztwie do sądu trafił akt oskarżenia przeciwko niemu.
- Kobieta została dotkliwie pobita i pozbawiona życia – śmiertelne okazały się trzy ciosy nożem wymierzone w okolice szyi – wylicza Krzysztof Kopania (54 l.), rzecznik prasowy łódzkiej prokuratury. - Jak wynika z zebranych dowodów, oskarżony uprzątnął miejsce zbrodni, po czym tego samego dnia około godziny 18 wezwaną taksówką przewiózł owinięte w folie i zapakowane w torbę ciało, porzucając je w pobliżu Stawów Jana – dodaje.
Podczas przesłuchania Mamuka K. przyznał się do winy, ale utrzymywał, że nie chciał zabić kobiety. - Przeczą temu stwierdzone podczas sekcji rany kłute i obrażenia wskazujące na pobicie – tłumaczy Krzysztof Kopania.
W trakcie śledztwa morderca został poddany badaniom sądowo–psychiatrycznym i psychologicznym. Powołani biegli nie dopatrzyli się podstaw do kwestionowania jego poczytalności, dlatego może odpowiadać przed sądem.
Jak ustaliliśmy w Sądzie Okręgowym w Łodzi proces Mamuki K. rozpocznie się 9 listopada. Najprawdopodobniej z uwagi na drastyczne szczegóły zbrodni będzie toczył się w wyłączeniem jawności.