Zdarzenie wzbudziło nie lada sensację i zgromadziło liczną "widownię", która obserwowała przebieg akcji na Warcie. Ze wstępnych informacji wynika, że w niedzielę (21.02) po południu dwa auta terenowe jeździły po rozlewisku niedaleko mostu w Sieradzu. Nagle jedno z nich ugrzęzło w dość wysokiej wodzie, a drugie bliżej brzegu - w grząskim gruncie.
ZOBACZ TEŻ: Groźny wypadek na Retkini: siła uderzenia auta była tak duża, że tramwaj WYPADŁ Z SZYN! [ZDJĘCIA]
W aucie, które utknęło w wodzie, był kierowca i pasażerka. Zgłoszenie o zdarzeniu dostali sieradzcy strażacy, którzy natychmiast ruszyli na pomoc. Do akcji wyruszyło 5 jednostek Państwowej Straży Pożarnej, w tym jedna z nich z łodzią.
CZYTAJ: KARAMBOL w Łodzi. To była KATASTROFA! Nowe fakty ws. dramatycznego wypadku
Wkrótce strażacy wydobyli z auta kobietę, przenosząc ją na rękach na brzeg. Kierowca poradził sobie sam. 32-letni sieradzanin, za spowodowanie zagrożenia bezpieczeństwa przewożonej w samochodzie pasażerki, został ukarany mandatem w wysokości 500 zł. Będzie również musiał na własny koszt wyciągnąć auto z rzeki.