17-latka w zaawansowanej ciąży razem ze swoją mamą zgłosiła się do szpitala w Pabianicach we wtorek, 26 stycznia. Skarżyła się na ogromne bóle. Młoda kobieta została przebadana, ale nie przyjęto jej na oddział ginekologiczno-położniczy, zalecając podróż do Instytutu Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi. Ciężarna razem z mamą wsiadły w prywatny samochód i udały się w kierunku łódzkiego szpitala. W trakcie drogi ból był jednak już tak silny, że jej mama zadzwoniła po karetkę.
Ostatecznie 17-latka trafiła na oddział położniczy łódzkiego szpitala, gdzie odbył się poród. Dziecka nie udało się jednak uratować. Pabianicka placówka tłumaczy, że w trakcie badań kobiety nie stwierdzono zagrożenia życia ani matki, ani dziecka. Miejscowi medycy stwierdzili, że rozpoczęła się akcja porodowa, a ponieważ był to dopiero 32 tydzień ciąży, jej rozwiązanie powinno nastąpić w szpitalu o wyższej referencyjności, czyli właśnie w Centrum Zdrowia Matki Polki. Zdaniem Przemysława Oszukowskiego, koordynatora oddziału ginekologiczno-połozniczego w pabianickim szpitalu, lekarka chciała wezwać karetkę transportową z Łodzi, ale uznała, że szybciej będzie, jak kobieta pojedzie własnym transportem.
Polecany artykuł:
Okoliczności śmierci dziecka wyjaśniać teraz będzie prokuratura. Postępowania prowadzone jest w sprawie narażenia na niebezpieczeństwo utraty życia lub uszczerbku na zdrowiu dziecka i matki.