Komendant obozu w SUSZKU: To było PIEKŁO! Proces w sprawie śmierci harcerek z Łodzi [NOWE FAKTY]

2020-06-23 14:03

13-letnia Asia i o rok starsza Olga z Łodzi miały przed sobą całe życie. W jednej chwili zabrała je potężna nawałnica, która w sierpniu 2017 roku przeszła nad obozem harcerskim w Suszku na Pomorzu. Przed łódzkim sądem ruszył właśnie proces osób odpowiedzialnych za bezpieczeństwo młodych ludzi tam przebywających.

Do tragedii doszło późnym wieczorem, kiedy większość ze 130 uczestników obozu szykowała się już do snu. W jednej chwili zerwał się potężny wiatr, a potem wypadki toczyły się już błyskawicznie. Drzewa łamały się jak zapałki i przewracały się na rozbite w lesie namioty harcerzy.
Na miejscu zginęły Asia i Olga, a kilkadziesiąt innych osób zostało rannych.

Dziś przed Sądem Rejonowym w Łodzi ruszył proces w tej sprawie. Na ławie oskarżonych zasiedli komendant obozu Mateusz I. (28 l.), jego zastępca Włodzimierz D. (51 l.) oraz Andrzej N. (69 l.), były Dyrektor Wydziału Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego Starostwa Powiatowego w Chojnicach, do obowiązków którego należało wtedy przekazywanie na niższy szczebel zarządzania alertów pogodowych.

Ruszył proces w sprawie śmierci harcerek na obozie w Suszku

- To był bardzo upalny, duszny dzień – wspominał przed sądem Mateusz I.. - Sprawdziłem pogodę w telefonie. Zapowiadano burzę. Z tych komunikatów nie wynikało jednak, że miała być silniejsza od tych, co były wcześniej. Przekazałem jednak informację drużynowym, żeby się na nią naszykowali. Około godziny 22.30 zaczął padać deszcz, a potem rozpętało się piekło. Uruchomiliśmy syrenę alarmową, w tej chwili na nasz namiot spadło drzewo. Inne łamały się jak zapałki. Wybuchła panika, ktoś krzyczał z bólu. Gdy wszystko ustało zadzwoniłem pod numer alarmowy. Nie miałem informacji ile osób ucierpiało.

Obaj komendanci zostali oskarżeni o narażenie uczestników obozu harcerskiego na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia i ciężkiego uszczerbku na zdrowiu oraz doprowadzenia do nieumyślnego spowodowania śmierci dwóch harcerek i nieumyślnego spowodowania różnego rodzaju obrażeń ciała u kolejnych kilkudziesięciu harcerzy. Grozi im do 5 lat więzienia. Do winy się nie przyznają. Andrzej N. z kolei przyznał się. On może trafić do więzienia na 3 lata.

Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express KLIKNIJ tutaj

Masz podobny temat? Pisz na: lodzkie@se.pl