Tragedia pod Sieradzem

Daniel wszedł przez okno i zadźgał 16-letnią Oliwię. „Wszędzie było pełno krwi”. Zapadła decyzja

Minął właśnie rok od tragicznych wydarzeń w domu dziecka w Tomisławicach pod Sieradzem, gdzie 19-letni wówczas Daniel zasztyletował swoją dziewczynę, 16-letnią Oliwię, i ranił pięć innych osób. Śledztwo w tej sprawie zostało właśnie przedłużone o kolejne sześć miesięcy. Feralnego dnia chłopak dostał się do placówki przez okno, ale między nim a ofiarą doszło do kłótni.

Tragedia w domu dziecka pod Sieradzem

- Zarówno śledztwo, jak i areszt dla podejrzanego zostały właśnie przedłużone o pół roku – tłumaczy „Super Expressowi” Jolanta Szkilnik, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Sieradzu. - Cały czas czekamy na opinie biegłych z zakresu badania mechanizmu powstania śladów krwawych. Ponadto oczekujemy na kolejne badania pokrzywdzonych, które mogłyby pozwolić na określenie ich stanu zdrowia w dłuższej perspektywie czasowej.

Przypomnijmy: dramat w domu dziecka w Tomisławicach rozegrał się w nocy z 8 na 9 maja 2023 roku. Oliwia, podopieczna placówki, wpuściła Daniela M. do swojego pokoju przez okno. Niedługo potem między parą doszło do kłótni, w trakcie której młody mężczyzna zadał jej śmiertelny cios ostrym narzędziem. Następnie ranił wychowawczynię, która próbowała ratować swoją podopieczną, i czterech przebywających w ośrodku chłopców. Cala piątka trafiła do szpitali w Łodzi, Sieradzu i Poddębicach. Na szczęście ich obrażenia okazały się niegroźne. Dalsza część tekstu poniżej.

Krwawa rzeź w domu dziecka. 16-latka nie żyje

Na miejscu zbrodni "bardzo dużo krwi"

Daniel M. został zatrzymany niedługo po ataku w swoim domu. Zaraz po zdarzeniu na miejscu zjawiła się mama Oliwii ze swoim synem, bratem dziewczyny, dorosłym już Damianem. Udało im się wejść do środka.

- Mama w nocy dostała telefon, żeby szybko przyjechać do domu dziecka – opowiadał wówczas młody mężczyzna. - Zabrała mnie, ale nie mówiła, co się stało. Dopiero na miejscu okazało się, że doszło do masakry. Wszedłem do środka, wszędzie było bardzo dużo krwi. To było przerażające – dodawał.

Pogrzeb 16-latki

Oliwia została pochowana na cmentarzu w Warcie. Żegnało ją kilkaset osób. - Ta śmierć tak nagła, tak niespodziewana, jest nauczycielką – mówił podczas ceremonii pogrzebowej proboszcz Eugeniusz Budkowski. - Okazuje się bowiem, że śmierć dotyka nie tylko osoby starsze i schorowane, ale przychodzi też zabrać młodą dziewczynę, która jest jak rozwinięty kwiat i zostaje nagle ścięty przez niespotykaną nawałnicę.

Dziś budynek, w którym rozegrał się dramat stroi pusty. Zaraz po tragedii podopieczni domu placówki trafili do innych ośrodków. Wkrótce Starostwo Powiatowe w Sieradzu wybuduje dla nich zupełnie nowy dom dziecka.

Zginęłaś, jak ścięty kwiat. Pogrzeb Oliwii zamordowanej w domu dziecka