Pan Stanisław kilka lat temu przeszedł udar mózgu. Od tamtej pory ma ogromne problemy z chodzeniem. Po swoim mieszkaniu na parterze jednej ze zduńskowolskich kamienic przemieszcza się wolnym, ociężałym krokiem, często przytrzymując się mebli. Na zewnątrz jeździ tylko i wyłącznie elektrycznym wózkiem inwalidzkim. Parkuje go na podwórku pod oknem, w swoim lokalu nie ma bowiem odpowiednich warunków.
- Dwa lata na niego czekałem – opowiada. - Kupiłem go dopiero wtedy, jak dostałem dofinansowanie z Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych. Dzięki niemu mogę pojechać do sklepu zrobić zakupy, spotkać się ze znajomymi.
Feralnego wieczora mężczyzna wracał nim do swojego domu, gdy tuż przed kamienicą napotkał dwie obce osoby. - Spytały mnie, czy nie mogę ich poczęstować czymś do jedzenia – wyjaśnia. - Zaprosiłem ich do siebie i przygotowałem kolację – dodaje.
Na stole pojawił się też alkohol. Najedzeni i napici goście po pewnym czasie postanowili wrócić do swojego miejsca zamieszkania. Wyszli od gospodarza, lecz zamiast iść dalej pieszo, uruchomili stojący na zewnątrz pojazd i jadąc nim przez miasto dotarli do celu.
- Rano wstałem, wyjrzałem przez okno, a wózka nie ma. Załamałem się, myślałem, że od teraz będę już uziemiony – mówi niepełnosprawny mężczyzna. Pan Stanisław o kradzieży powiadomił policję. Na szczęście mundurowi spisali się na medal. Ustalili, gdzie mieszka złodziejska para i odzyskali pojazd. 34-latce za kradzież grozi teraz do 5 lat więzienia, jej partner, który działał w warunkach recydywy może spędzić za kratkami 7,5 roku.
Niepełnosprawność w Polsce to "luksus", na których wielu nie stać.
Posłuchaj, z czym na co dzień zmagają się osoby z niepełnosprawnością!
Listen on Spreaker.