Inwestor, który kilka dni temu kupił budynki będące częścią imperium Karola Scheiblera na Księżym Młynie od poprzedniego właściciela, ma już przygotowany projekt metamorfozy. Dawna przędzalnia wraz z otaczającymi ją niższymi budynkami ma być kolejnym w Łodzi kompleksem mixed-use, a więc mieszanej funkcjonalności, w którym przenikać się będą funkcje mieszkaniowe i usługowo-handlowe oraz gastronomia.
"Stara fabryka przeznaczona będzie głównie na mieszkania, ale w mniejszej części także na lokale usługowe. W domu Wendischa, ambulatorium i garażu planujemy lokale gastronomiczne a na terenie między nimi lokalny ryneczek. Poszukujemy już najemców. Zależy nam, aby charakter ich działalności był spójny z klimatem miejsca i potrzebami mieszkańców. Nie zamykamy się przy tym też na niszowe usługi, jak np. pracownie krawieckie czy szewskie, które podkreślałyby szczególną historię tego miejsca i promowały usługi lokalnych przedsiębiorców" - opisuje Dariusz Jagusiak, członek zarządu Money Square Investment, który mieszkając po sąsiedzku przy ul. Tymienieckiego przez siedem lat z żalem patrzył na niszczejącą część pofabrycznego kompleksu planując jej zakup i metamorfozę. Jak zapewnia, duch historii tego miejsca zostanie zachowany.
Zaniedbany obecnie gmach dawnej przędzalni wzniósł w 1827 r. Krystian Wendisch, pierwszy gospodarz tego terenu (Karol Scheibler wszedł w jego posiadanie dopiero w latach 70. XIX w.), który na działce przy obecnej ul. Przędzalnianej wybudował też kilka innych zabudowań, w tym swój dom, jeden z najstarszych budynków mieszkalnych w Łodzi. Jak cała ta część dawnego imperium Scheiblera, niewielki budyneczek przypominający nieco szlachecki dworek od lat pozostawał niezagospodarowany.