Wszystko poszło zgodnie z planem i - tak jak zapowiadaliśmy - Wojtek Ilkiewicz w czwartek (13.08) wrócił do Polski. Rządowy samolot z chorym na pokładzie wylądował na łódzkim lotnisku. Prosto z lotniska 31-latek trafił do szpitala.
Przypomnijmy, Wojtek Ilkiewicz jest marynarzem. Utknął w Chinach po skończonym rejsie. Kiedy z powodu pandemii koronawirusa zamknięto granice, nie udało mu się wrócić do domu. A kiedy w końcu pojawiła się nadzieja i zarezerwował lot na 23 czerwca, kilka dni wcześniej dostał ataku ostrego bólu i trafił do tamtejszego szpitala. Jak opisywał jego tata, przeprowadzone badania wykazały ostre zapalenie wewnętrznych narządów oraz stan zagrażający życiu… Wojtek znalazł się na OIOM-ie, gdzie przeszedł operację, a jego stan wciąż jest poważny. Teraz jego leczenie będzie kontynuowane w kraju.
Na portalu siepomaga.pl wciąż trwa zbiórka pieniędzy na rzecz 31-letniego łodzianina. Rodzina musi spłacić dług za leczenie w chińskim szpitalu, gdzie łącznie spędził dwa miesiące. Kilka dni temu, jego bliscy, opisywali, że w grę może wchodzić kwota około 50 tysięcy złotych. Koszt leczenia w tamtejszym szpitalu, według opisu rodziny, wynosił około 10-15 tysięcy złotych na dobę.