Agnieszka przeżyła dłużej niż zakładali lekarze. Półtora roku temu zdiagnozowano u niej nowotwór złośliwy jelita grubego z przerzutami do wątroby. Po operacji, podczas której lekarze wycięli guzy, okazało się, że zmiany na wątrobie oznaczają wyrok śmierci. Lekarze dawali jej najwyżej kilka miesięcy.
CZYTAJ: Łodzianka "leczyła się" pijąc płyn do dezynfekcji na koronawirusa
- Wbrew losowi, i ogromnemu cierpieniu, jakiego doświadczyłam, dzięki ogromnej determinacji, moim bliskim, woli życia i sile walki, nadal żyję - czytamy na portalu siepomaga.pl, gdzie trwa zbiórka na jej dalsze leczenie. - Mam raka i, chociaż brzmi to jak koszmarny sen, stoję przed ostatnią szansą na życie - pisze Agnieszka.
Polecany artykuł:
Choroba bardzo postępuje, a każdy dzień oczekiwania na rozpoczęcie drogiej terapii, zmniejsza jej szanse na wyleczenie. Agnieszka została zakwalifikowana na półroczną terapię w klinice w Niemczech, gdzie tygodniowy pobyt to koszt ponad 2 tysięcy euro.
"Za bardzo kocham życie, aby się poddawać! Pomóż mi w walce z rakiem!" - pisze na stronie zbiórki Agnieszka. Wspomóc ją, dowolną kwotą, możecie wchodząc na siepomoga.pl wyszukując: Agnieszka Piotrowska.
Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express KLIKNIJ tutaj