Łódź. Morderca gejów uchodził za "smakowity kąsek". Umawiał się i zabijał wybranków
Historię tajemniczych zabójstw w Łodzi przypomina Michał Fajbusiewicz, znany z programu 997. Na łamach "Faktu" czytamy, że morderca gejów z Łodzi był przystojny, młody, dobrze ubrany. Przed laty miał "niewinną twarz chłopca".- Seryjny morderca... Tak się już powiedziało, niech więc tak będzie, ale nie mamy na to dowodów - twierdzi śledczy z Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi, cytowany przez "Fakt". W zasadzie w każdym z siedmiu przypadków, bo siedem ofiar przypisuje się "Młodzieńcowi", przebieg zdarzeń był podobny. Zaczynało się na pikietach homoseksualistów w Łodzi: na placu Teatralnym, dworcu Łódź Fabryczna, parku im. Moniuszki czy restauracji Orfeusz. Geje szukali tam przygodnego, anonimowego seksu. "Młodzieniec" uchodził za "smakowity kąsek", więc nie miał problemu w znalezieniu swojej kolejnej ofiary. - Robił świetne wrażenie, był młody, sympatyczny, dobrze ubrany. Dawał się poderwać i zaprosić do domu, gdzie zmieniał się w bestię. Najpierw dusił swoje ofiary, potem masakrował, używając najczęściej noża - czytamy w "Fakcie".
Łódź. Morderca gejów zaatakował przynajmniej siedem razy
To właśnie "Młodzieniec", morderca gejów z Łodzi, miał zabić 38-letniego Rafała we wrześniu 1988 roku. Udusił go, a później zadźgał nożem. W 1989 roku jego kolejną ofiarą był 40-letni Jacek, a następną - jak pisze "Fakt" - łódzki aktor mieszkający na Teofilowie, był to listopad 1989 roku. - „Klozetowa z Chojen”, znany w łódzkim środowisku homoseksualista, to następna ofiara mordercy – w marcu 1990 r. Tuż po zabójstwie morderca kradnie z mieszkania telewizor. Jak twierdzi łódzka policja, dokonywał kradzieży okazjonalnych (radiomagnetofon, drobne przedmioty ze złota, skórzane kurtki, wideo). I nie jest to motyw zbrodni. W lipcu 1990 r. zabija 41-letniego mieszkańca Głowna, którego poznał na łódzkiej pikiecie - pisze "Fakt".
Łódź. Morderca gejów wciąż na wolności. Policja stworzyła portret
Dwa lata trwał przestój w jego zbrodniczej działalności, choć nie jest to informacja pewna, bo być może atakował w innych miastach. Zdaniem policji, nie pochodził bowiem z Łodzi, gdzie dokonywano przestępstw. W 1992 roku miał zamordować po raz kolejny, tym razem 48-letniego mężczyznę. W końcu, 11 lipca 1992 roku, zaatakował 65-letniego mężczyznę. - Sprawca i tym razem, zanim udusił ofiarę, brutalnie się nad nią znęcał: naderwał ucho, rozbił głowę, rozerwał nozdrza - podaje szczegóły "Fakt". Jak wyglądał "Młodzieniec"? Wzrost 170-176 cm, sylwetka szczupła z lekkim brzuszkiem, włosy krótkie. W tamtym okresie 25-27 lat (portret). Młodzieńczy zarost, kilka tatuaży, m.in. w kąciku lewego oka, na grdyce i palcach prawej dłoni. Mężczyzna wciąż jest na wolności, policja stworzyła jego portret pamięciowy. Kojarzysz go? Widziałeś? Zgłoś ten fakt na policji.