Katarzyna L. (44 l.) i Mikołaj L. zajmowali mieszkanie na pierwszym piętrze jednej z kamienic przy ulicy Rewolucji w centrum miasta. W miniony poniedziałek policjanci ujawnili tam zakrwawione zwłoki młodego mężczyzny. Nim to się stało, inny patrol znalazł jego matkę leżącą pijaną na chodniku kilka ulic od miejsca zamieszkania.
- W trosce o jej zdrowie i bezpieczeństwo została przewieziona do policyjnej izby zatrzymań – mówi Izabela Sobczyk z łódzkiej policji.
Tam Katarzyna L. powiadomiła funkcjonariuszy, że jej syn targnął się na życie. Kryminalni natychmiast pojechali pod wskazany adres i dokonali makabrycznego odkrycia. 24-latek miał rany kłute brzucha, klatki piersiowej i szyi.
Śledczy są jednak pewni, że to matka zadała Mikołajowi śmiertelne rany. Mają o tym świadczyć próby zacierania przez nią śladów zbrodni w mieszkaniu, a także krew syna na jej ubraniu.
Kobieta została zatrzymana i usłyszała zarzut zabójstwa. - Podczas przesłuchania nie przyznała się do zbrodni – opowiada Krzysztof Kopania, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Łodzi. - W wyjaśnieniach utrzymuje, że przed jej wyjściem z domu syn sam się okaleczył – dodaje.
Ze słów kobiety wynika, że Mikołaj L. tragicznego dnia miał grać na komputerze. Później był zdenerwowany i darł pieniądze. - Podejrzana nie potrafi jednak wyjaśnić, dlaczego nie zareagowała i wyszła z mieszkania nie wzywając pomocy lub sama jej nie udzieliła – mówi Kopania. - Poza tym w mieszkaniu widoczne były ślady sprzątania i zacierania śladów, a na kurtce kobiety stwierdzono obecność krwi.
Wczoraj sąd zdecydował o aresztowaniu wyrodnej matki. Podstawą tej decyzji była zachodząca z jej strony obawa matactwa i grożąca jej surowa kara, czyli dożywotni pobyt w więzieniu.
Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express KLIKNIJ tutaj
Masz podobny temat? Pisz na: [email protected]