Łodzianin żyje w domu-cmentarzu: Ja nie żyję, jestem chodzącym trupem. Dostrzegł go youtuber

i

Autor: Michał Zerka /kadr z filmu "Tragiczna Sytuacja Pawła - Zamknięty w Czterech Ścianach"

Łodzianin żyje w domu-cmentarzu: "Ja nie żyję, jestem chodzącym trupem". Dostrzegł go youtuber [WIDEO]

2022-07-05 13:00

Niewidzialny w tłumie, dostrzeżony przez youtubera, który przyjechał aż z Wołowa k. Wrocławia, żeby sfilmować realia jego życia. Pan Paweł z Łodzi mieszka w budynku przeznaczonym do rozbiórki. To jego rodzinny dom, który obecnie - jak sam mówi - więcej ma wspólnego z cmentarzem niż domem. "Ja nie żyję, jestem chodzącym trupem" - mówi mężczyzna w poruszającym do głębi reportażu Michała Zerki.

Idę o zakład, że nie zauważyłbyś go w tłumie. Zwykły, szary człowiek, może nieco bardziej szary, bo w cieniu. W cieniu życia. Na próżno zastanawiać się teraz, które drogi doprowadziły go w to ciemne, smutne miejsce. Gdzie było rozwidlenie, droga, którą ominąłby ten straszny, samotny los. W tym filmie jest bohaterem. Bohaterem Michała Zerki, twórcy wideo na YouTube, który poruszony sytuacją Pana Pawła przyjechał do Łodzi aż z Wołowa koło Wrocławia. "To spotkanie rozdarło moje serce na strzępy" - komentuje autor nagrania.

PRZECZYTAJ TEŻ: Synek policjanta z Łodzi ciężko chory. Potrzebna krew dla 6-letniego Mateuszka

"Taka aura jest w tej chałupie, niemalże cmentarna"

Pan Paweł mieszka w domu po rodzicach. Obecnie jest jedynym lokatorem kamienicy, która przeznaczona jest do rozbiórki. Kilka miesięcy temu pękła rura od wody, ale - jak opisuje mężczyzna - administracja, zamiast naprawić, wyłączyła wodę. Od tamtej pory jest już tylko gorzej.

"Taka aura jest w tej chałupie, niemalże cmentarna. Jakby człowiek do cmentarza wchodził, dołuje mnie. Mam ochotę uciec z tego domu, ale gdzie? Gdzieś trzeba mieszkać" - mówi Pan Paweł i dodaje: "Człowiek czuje, że nie żyje. Ja stwierdziłem, że ja nie żyję po prostu. Jestem trupem tak na prawdę, chodzącym, żyjącym trupem".

ZOBACZ TEŻ: Dramat pani Justyny ze Zgierza. Pochowała męża, teraz musi walczyć o życie syna

Mężczyzna żyje na progu ubóstwa, ale w kość daje mu nie tylko brak prądu czy bieżącej wody. Od środka zjada go samotność i zrodzona z frustracji depresja. Jak opowiada w rozmowie z Zerką, nie ma dużych potrzeb od życia. Pan Paweł chciałby tego, co każdy - czuć szczęście i spokój.

"Żeby jakiś kontakt z człowiekiem mieć. To jest taka moja bolączka, że dusza potrzebuje duszy. Żeby chociaż pobyć z ludźmi" - wyznaje

Mężczyźnie trudno jest wyjść z sytuacji, w jakiej się znajduje. Ze względu na przebyte operacje i ogólny stan zdrowia nie może pracować i nie zarabia, a z Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej dostaje najwyżej 400 złotych. To musi mu wystarczyć na życie.

CZYTAJ: Psy szarpały jej ciało, ledwo uszła z życiem. Trwa zbiórka na leczenie 18-letniej Weroniki spod Łasku

"Większość ludzi wstaje rano, zjada śniadanie, ja nie mam czegoś takiego" - mówi. "Ja tylko robię sobie obiado-kolacje. Marnie się odżywiam, raz dziennie jem tak na prawdę, no tak sobie organizm przyzwyczaiłem" - opowiada.

Poniżej film o sytuacji Pana Pawła:

Po emisji materiału wideo Pan Paweł trafił do szpitala z powodu kolejnego ataku choroby reumatycznej. Jego znajoma, która od ponad 30 lat obserwuje stopniowe pogarszanie się jego losu, na platformie pomagam.pl założyła zbiórkę. Fundusze, które uda się tam pozyskać od darczyńców mają zostać przeznaczone na zabezpieczenie jego podstawowych potrzeb: jedzenie, leki, opał, ubrania, media. >>TUTAJ link do zbiórki<<

Sonda
Czy pomagasz charytatywnie innym osobom?