Zosia przyszła na świat 30 kwietnia 2021 r. Pierwsze miesiące swojego życia spędziła z gabinetach lekarskich, szukając diagnozy i przyczyn jej postępującego osłabienia. - Każdy rodzic cieszy się, kiedy nie słyszy płaczu swojego dziecka, bo to zwykle oznacza, że maluszek jest szczęśliwy, najedzony i przede wszystkim zdrowy. Nie w naszym przypadku… - opisuje tata dziewczynki. Zosia już po 10 dniach przestała przekręcać główkę, osłabły jej odruchy, pojawiło się obniżone napięcie mięśniowe i cichy płacz. - Dopiero po miesiącu trafiliśmy do szpitala w Łodzi, gdzie usłyszeliśmy wstępne rozpoznanie. Stwierdzić, że świat nam się zawalił, to tak jakby powiedzieć, że druga wojna światowa była niewinną awanturą. Rozpoczął się najgorszy okres naszego życia - ciągnące się w nieskończoność oczekiwanie na wynik, które trwało aż 6 tygodni - czytamy.
CZYTAJ TEŻ: Maleńka Zosia walczy o życie, a ten drań kradnie jej pieniądze. Ogromna suma
Wkrótce okazało się, że to SMA typu 1 - najcięższa postać, która - jak piszą rodzice - jeszcze kilka lat temu była wyrokiem śmierci. "Dzisiaj postęp w medycynie daje ogromną nadzieję na skuteczną walkę z tą chorobą i córeczka już kolejnego dnia otrzymała refundowany lek w postaci zastrzyku w kręgosłup, którego zadaniem jest zatrzymanie postępów choroby i, który, niestety trzeba podawać do końca życia. Dlatego największą nadzieję na całkowite zatrzymanie SMA daje jednorazowa terapia genowa, nazywana najdroższym lekiem świata. Nadzieja, która kosztuje 9 milionów złotych..." - pisał tata Zosi.
Aby lek przyniósł najlepszy rezultat powinien być podany przed ukończeniem 6 miesiąca życia. Ku wielkiej radości, udało się! Do 29 października internauci wpłacili ponad 9 600 706 złotych. "Ten zryw zapamiętamy do końca życia. Nigdy nie zdołamy każdemu osobiście podziękować, ale dziękujemy tutaj, dzisiaj, w tej chwili i czuj się każdy członku #teamZosi wyróżniony - bo to do Ciebie kierowane są te słowa. Nasza córeczka chwyciła Was za serca a Wy nas. Staliście się dla nas przyjaciółmi i rodziną" - to fragment podziękowań od rodziców.
Internauci nie kryją wzruszenia. Pod postem z podziękowaniami fala komentarzy.
"Ostatnie dni były tak emocjonujące, że nie da się tego opisać. Przed wami jeszcze ogrom pracy, rehabilitacji, ale macie za sobą tylu wspaniałych ludzi, którzy gotowi są dalej walczyć o zdrowie Zosi. Wczoraj wieczorem kamień spadł z serca nie jednej osobie. Trzymajcie się cieplutko i dawajcie znać, co u was słychać i jak się Sówka czuje" - pisze Aleksandra.
"To, co się tutaj działo przez ostatnie 3 miesiące, to niesamowite. Ile osób się zaangażowało w pomoc tej małej istocie. Zosia skradła nasze serca od pierwszych chwil pojawienia się zbiórki. Zosiu, jesteś prawdziwa fighterka. Teraz wszyscy czekamy na wiadomość, ze terapia genowa przyniosła oczekiwane efekty. Ściskamy i całujemy" - komentuje Agata.
"Tak naprawdę to Wy jesteście super rodzicami, zdaliście egzamin z rodzicielstwa na 6+, daliście Zosi drugie życie, jesteście wielcy, chylę czoła i życzę Zosieńce już tylko samych radosnych i słonecznych dni i oby ten prześliczny uśmiech już nigdy nie znikł z jej twarzyczki" - dodaje Izabela.
"Bardzo Wam kibicowałam i bardzo się cieszę, że udało się doprowadzić zbiórkę do końca. To niesamowicie budujące, że mimo tego chaosu, który nas otacza, są jeszcze dobrzy ludzie, którzy bez wahania wyciągną pomocną dłoń do kogoś, kto potrzebuje pomocy. Gratuluję i życzę Zosi mnóstwo zdrowia" - pisze Kasia.