Tragedia w Lubowidzy

"Nie chcieli szukać Adama! Może by dziś żył!". Brat Anny szukał postrzelonego 49-latka sam z latarką! Gdzie była policja?!

39-letnia Anna, poszkodowana w tragedii w Lubowidzy, twierdzi, że interweniujący na miejscu policjanci nie chcieli szukać jej partnera, który ostatecznie zmarł w wyniku obrażeń od postrzałów. Podobne informacje przekazał wcześniej jej brat, który powiedział, że sam znalazł Adama G., używając latarki w telefonie. To kolejne zarzuty wobec policji dotyczące tej sprawy.

Tragedia w Lubowidzy. Policjanci nie chcieli szukać sprawcy?

Kilku policjantów z komisariatu w Głownie i komendy w Zgierzu zostało ukaranych za działania poprzedzające tragedię w Lubowidzu, ale do tego grona mogą dołączyć kolejni. Tym razem chodzi o mundurowych z Brzezin, którzy zostali skierowani na miejsce śmiertelnej strzelaniny. Według relacji 39-letniej Anny i jej brata policjanci nie chcieli ruszyć na poszukiwania 49-letniego Adama G., partnera kobiety, który ostatecznie zmarł wskutek obrażeń. Nasz dziennikarz wysłuchał poruszającej relacji.

- Mówili, że uciekł, bo był w szoku, tam samo jak ja miałam być według nich w szoku. Nie wierzyli, że stała się krzywda w rodzinie, nie wierzyli, że człowiek leży postrzelony, nikt nie chciał go szukać. Może gdyby został wcześniej odnaleziony, to jeszcze by żył - mówi korespondentowi "Super Expressu" kobieta.

Z kolei Tomasz, brat poszkodowanej, powiedział programowi "Uwaga!" TVN, że sam znalazł ciężko rannego 49-latka ok. 1,5 godziny po dotarciu na miejsce, szukając go w ciemności tylko przy użyciu latarki w telefonie. Dalsza część tekstu poniżej.

Brutalny atak na konduktorkę w pociągu

Prokuratura bada prawidłowość działań policji z Głowna, Zgierza i Brzezin

Śledztwo ws. niedopełnienia obowiązków przez policjantów wszczęła Prokuratura Okręgowa w Łodzi. Postępowanie dotyczy m.in. działań dotyczących mundurowych z Głowna, gdzie kobieta zgłaszała, że sprawca zbrodni, 39-letni Dawid M, groził wcześniej jej i jej partnerowi, w tym raz przy użyciu broni - mimo to funkcjonariuszom nie udało się go zatrzymać. Swoje stanowisko stracił już komendant komisariatu i komendant nadzorującej ją KPP w Zgierzu.

W ramach śledztwa prokuratorzy będą też badać prawidłowość działań mundurowych z komendy w Brzezinach, którzy interweniowali w Lubowidzy. W związku z tym 39-latka została już przesłuchana w Prokuraturze Okręgowej w Łodzi.

- W obszernych zeznaniach sprecyzowała ona zarzuty pod adresem policji. Ponadto Komendant Wojewódzki Policji w Łodzi przekazał prokuraturze materiały z ustaleń kontroli wewnętrznej, dotyczącej w szczególności działań, jakie podjęte zostały przez policję po uzyskaniu w dniu 18 września 2024 roku informacji o kierowanych z użyciem broni, groźbach i naruszeniu przez 39-latka zakazu kontaktowania się z kobietą - powiedział rzecznik PO w Łodzi Krzysztof Kopania.

W przypadku postawienia policjantom zarzutów z artykułu 231 kodeksu karnego grozi im do 3 lat więzienia.