Wypadek w Zgierzu (29.05) miał miejsce około godz. 22:30 na skrzyżowaniu ulicy Ozorkowskiej i Proboszczewice. Ze wstępnych ustaleń policjantów wynika, że kierujący samochodem volkswagen touareg, jadąc w kierunku Łodzi, wykonywał manewr wyprzedzania na skrzyżowaniu, przy nadawanym przez sygnalizator świetle czerwonym. Z nieznanych na ten moment przyczyn zjechał z drogi i uderzył w słup sygnalizatora. "Pomimo podjętej reanimacji 29-latek zmarł. Droga krajowa numer 91 była całkowicie zablokowana przez 3 godziny. Mundurowi pod nadzorem prokuratora wykonali na miejscu oględziny miejsca wypadku drogowego oraz samochodu. Zabezpieczyli ślady przesłuchali świadków. Ciało 29-latka zostało zabezpieczone celem przeprowadzenia sekcji zwłok. Pojazd, którym kierował 29-latek, został zabezpieczony do dalszych badań" - podaje kom. Magdalena Nowacka z Komendy Powiatowej Policji w Zgierzu.
Zobacz także: Szczepkowo. Tragiczna śmierć 16-latki. Kierowca peugeota jechał za szybko
Jak podaje TVN24, na miejscu wypadku pierwszy był dowódca jednostki w Ozorkowie, brygadier Jarosław Jaczyński, który wracał tamtędy z basenu. Mężczyzna odciągnął 29-latka od auta i gaśnicą ugasił ogień, który pojawił się w volkswagenie. Niebawem przybyli ratownicy medyczni, ale poszkodowanego nie udało się uratować.
Polecany artykuł: