Przypomnijmy, że pielgrzymi opuścili Łowicz w poniedziałek, 25 maja, przed południem. Po kilku godzinach dotarli do miejscowości Słupia w powiecie skierniewickim. Tam czekali na nich policjanci. Wędrowcy nie stosowali się bowiem do wielu zakazów i nakazów wprowadzonych w trakcie pandemii. Szli w dużej zwartej grupie, wielu z nich na twarzach nie miało obowiązkowych maseczek. Więcej na temat policyjnej interwencji pisaliśmy w artykule: Policja zatrzymała pielgrzymkę na Jasną Górę. Wszystko przez koronawirusa.
Funkcjonariusze wylegitymowali wszystkich uczestników pielgrzymki i poinformowali ich, że nie mogą kontynuować marszu. Większość zdecydowała się więc na powrót do domu podstawionymi autokarami, ale około 30 osób poszło w dalszą drogę. We wtorek przed południem jednak i oni zostali zawróceni w okolicach Tomaszowa Mazowieckiego przez policjantów. Pielgrzymka oficjalnie została rozwiązana.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Koniec dyspensy od mszy dla łodzian? Apb Gądecki chce powrotu do kościołów
Pięć osób na czele z księdzem idzie jednak dalej. Policjanci tym razem nie mają zastrzeżeń do takiej liczby uczestników. Łowicka pielgrzymka jest organizowana nieprzerwanie od 1655 roku. Gdyby w tym roku nie udało się dojść łowiczanom do celu, byłby to pierwszy taki przypadek w jej 365-letniej historii.
Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express KLIKNIJ TUTAJ
Masz podobny temat? Pisz na: [email protected]