Po 5 latach od wypadku sprawiedliwości stało się za dość. Chodzi o wydarzenia, które miały miejsce zimą 2017 roku. Starsza kobieta, wychodząc ze sklepu, straciła równowagę na uskoku kostki brukowej przy wejściu, przewróciła się i upadła uderzając głową o podłoże. Świadkowie pomogli jej wstać, zaś kobieta nie chciała, by wzywano pogotowie. Jak się jednak okazało, skutki upadku odczuła później. Jeszcze tego samego dnia 87-latka straciła w domu przytomność. Kiedy nie odbierała telefonów od córki, ta zaniepokojona postanowiła sprawdzić, czy wszystko u niej w porządku i zastała ją w takim stanie. Seniorka trafiła na stół operacyjny, bo tomografia wykazała w jej głowie krwiaki podtwardówkowe. Łącznie 87-latka przeszła dwie operacje.
Budynek, w którym mieści się sklep, gdzie doszło do wypadku należy do gminy Łódź. Zgodnie z umową zawartą z najemcą sklepu, to Miasto ponosi odpowiedzialność za utrzymanie stanu technicznego schodów i obejścia budynku. Po wypadku kobieta zgłosiła szkodę w gminie, jednak dostała odpowiedź od urzędników, że ubezpieczyciel nie uwzględnił jej roszczeń o zadośćuczynienie i odszkodowanie. W związku z tym seniorka wniosła sprawę do sądu. Oszacowany przez biegłych uszczerbek na zdrowiu poszkodowanej wynosi 40 procent. Oceniono, że łodzianka, która wcześniej była sprawna i samodzielna, po wypadku nie jest zdolna do samodzielnej egzystencji.
Sąd przyznał jej 310 tysięcy złotych tytułem zadośćuczynienia i odszkodowania od Urzędu Miasta Łodzi oraz zadecydował, że Miasto ma wypłacać kobiecie co miesiąc 5 tys. zł renty. Wyrok jest prawomocny.