Kulisy tragedii

Przyjaciółka rodziny, która zginęła na A1, nie może uwierzyć. "Został tylko pies"

2023-10-01 19:22

Trwają poszukiwania Sebastiana M., domniemanego sprawcy śmiertelnego wypadku na A1 pod Piotrkowem Trybunalskim. Po zderzeniu z BMW zginęła trzyosobowa rodzina z Myszkowa, która spłonęła w pożarze kii. Prokuratura podjęła decyzję o przedstawieniu 32-letniemu mieszkańcowi zarzutu z art. 177 § 2 Kodeksu karnego. Przyjaciółka ofiar nadal nie wierzy, że doszło do tragedii.

Trzyosobowa rodzina zginęła na A1.

Cała Polska nie przestaje mówić o śmierci trzyosobowej rodziny na autostradzie A1. Martyna, Patryk i ich 5-letni syn Oliwier zginęli 16 września br. w Sierosławiu pod Piotrkowem Trybunalskim, gdy ich kia zderzyła się z jadącym z ogromną prędkością BMW. Pierwszy z pojazdów zjechał na pas awaryjny i uderzył w bariery energochłonne, po czym w aucie wybuchł pożar. Rodzina z Myszkowa nie zdołała się wydostać na zewnątrz i spłonęła w samochodzie, a świadkowie zdarzenia twierdzą, że ze środka dobiegały jeszcze krzyki ofiar wołających o pomoc. Prokuratura postanowiła o przedstawieniu zarzutu w tej sprawie kierowcy BMW - 32-letniemu mieszkańcowi Łodzi Sebastianowi M. Mężczyzna jeszcze go nie usłyszał, bo od piątku, 29 września, jest poszukiwany listem gończym. Przed sądem odpowie za czyli spowodowanie wypadku komunikacyjnego, którego następstwem jest śmierć innej osoby albo ciężki uszczerbek na jej zdrowiu, co w przypadku udowodnienia winy jest zagrożone karą pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.

Przyjaciółka ofiar tragedii na A1: Został tylko ich pies

Jak informuje program "Uwaga!" emitowany na antenie TVN, zmarłą rodzinę z Myszkowa wspomina ich przyjaciółka. Kobieta mówi, że Patryk, Martyna i Oliwier wracali z wakacji, ciesząc się, że mieli dobrą pogodę. Jak dodaje, gdy usłyszała wiadomość o tragicznym wypadku całej trójki, nie dowierzała, że to się wydarzyło.

- Nie wierzyłam w to. Miałam wrażenie, że za chwilę podjedzie zielona kia i wysiądzie z niej Patryk. Że to wszystko to głupi żart. Pomyłka. Zginęła cała rodzina. Został tylko ich pies. To straszny, niewyobrażalny dramat. Tego się nie da odzobaczyć, tego się nie da opisać - mówi kobieta w rozmowie z "Uwagą!".

Spłonęli w aucie, bo staranował ich pirat z BMW