W okolicach ul. Bronowej odnaleziono wpust do rzeki, z którego wypływała niebieska ciecz podobna do barwnika do tkanin. Pobrano próbki do badań laboratoryjnych, które mają wykazać, jakie straty w środowisku naturalnym mógł spowodować nielegalny zrzut ścieków do rzeki. Podczas takiego badania oznaczana jest np. obecność metali ciężkich.
"Pracownicy ZWiK oraz strażnicy miejscy zaczęli szukać sprawcy zanieczyszczenia - w tym celu otworzyli w okolicy kilkanaście studni kanalizacyjnych. W jednej z nich odkryto przyłącze, którym najprawdopodobniej odprowadzono do rzeki niebieską substancję. Na miejsce wezwano jego właściciela" - informuje ZWiK.
ZOBACZ TEŻ: Ale odkrycie! Oto, co znaleźli pod ziemią robotnicy w łódzkim Śródmieściu!
Sprawą obecnie zajmują się organy ścigania oraz Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska.
To nie pierwszy przypadek zanieczyszczenia rzeki w Łodzi. Podobne zdarzenia miały miejsce wielokrotnie i najczęściej dotyczyły rzeki Olechówki. i zrzutu ścieków na wysokości ulicy Transmisyjnej. Przypomnijmy, w 2020 roku pracownicy ZWiK odnaleźli właz, którym do rzeki odprowadzano ścieki bytowe z samochodu asenizacyjnego. W kwietniu 2020 roku skażony został też kilkusetmetrowy odcinek cieku oraz zbiornik przy ulicy Rzecznej. W styczniu 2020 roku na gorącym uczynku pracownicy ZWIK przyłapali firmę asenizacyjną, która wylewała do rzeki ścieki chemiczne.
CZYTAJ TEŻ: Gdyby nie rzeka Łódka, nie byłoby dzisiejszej Manufaktury. Jaką tajemnicę kryją fontanny na rynku? [WIDEO]
Wiosną ubiegłego roku, pracownicy Sieci Kanalizacyjnej stwierdzili zanieczyszczenie wody białą substancją, pochodzenia mineralnego, najpewniej z prowadzonych prac budowlanych. Co gorsza, zanieczyszczenie rzeki oznacza zatrucie wody w kąpielisku na Stawach Jana.
ZOBACZ: Łódź. Przy zajezdni Chocianowice wybiło... źródło [WIDEO]