Brat chciał go zadźgać, zginął pod kołami auta

i

Autor: Dariusz Kucharski / Facebook

Rzeź pod Łodzią. Brat chciał go zadźgać, zginął pod kołami auta

2021-08-13 10:41

Kiedy Michał K. (39 l.) rzucił się na swojego rodzonego brata Piotra (40 l.) z dwoma nożami i zaczął na oślep zadawać ciosy, wydawało się, że starszy z mężczyzn nie ujdzie z życiem. Wtedy jednak oszukał przeznaczenie i cudem uniknął śmierci. Zginął trzy miesiące później, potrącony przez samochód.

Obaj mężczyźni mieszkali pod jednym dachem ze swoją matką w jednej ze wsi koło Skierniewic (woj. łódzkie). W ich domu od dawna nie działo się najlepiej. Piotr nie pracował, włóczył się po nocach, żył na koszt swoich najbliższych. Michał – jak mówią członkowie rodziny – był jego przeciwieństwem. Co ranek wstawał do pracy, pomagał mamie w utrzymaniu. Na tym tle między braćmi często dochodziło do kłótni. Ostatnia o mały włos skończyłaby się tragicznie.

Zamordował ciocię i pochował ją w jej domku letniskowym

W marcu ubiegłego roku wzburzony Michał K. wziął z kuchni dwa noże o długich na 20 centymetry ostrzach i zaczął nimi dźgać Piotra. Uderzał na oślep – w brzuch, klatkę piersiową, ramię, twarz. Niechybnie zabiłby brata, gdyby tej furii nie przerwała matka mężczyzn. Jej ciężko ranny syn trafił do szpitala, gdzie przeszedł operację ratującą życie. Drugi z potomków kobiety został zatrzymany, usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa brata i właśnie stanął przed sądem. Grozi mu nawet dożywocie.

Procesu nie doczekał jednak Piotr K.. Zginął potrącony przez samochód trzy miesiące po tamtych zdarzeniach, gdy wieczorem podchmielony wracał do domu. Do wypadku doszło w jego rodzinnej miejscowości. Jak informuje skierniewicka policja, kierujący oplem astra 40-latek potrącił idącego najprawdopodobniej w tym samym kierunku pieszego. Mężczyzna w wyniku poniesionych obrażeń, już po zabraniu z miejsca przez służby medyczne, zmarł.

Sonda
Czy kary za stosowanie przemocy wobec bliskich powinny być wyższe?