W zeszłym roku opuścił zakład karny, teraz zabił 13-latka. Dwie twarze Stanisława K. przed śledczymi
Jak informuje PAP, Stanisław K., sprawca śmiertelnego wypadku w Bogumiłowie pod Sieradzem, został już przesłuchany przez śledczych, gdzie zdążył złożyć dwie pozostające ze sobą w sprzeczności deklaracje. W piątek 3 grudnia 27-latek jechał seatem leonem i ok. godz. 15 stracił na łuku drogi panowanie nad autem. Mężczyzna zjechał na przeciwległy pas ruchu, którym jechali prawidłowo dwaj rowerzyści w wieku 12 i 13 lat. Obaj zostali ranni, ale to obrażenia starszego z chłopców okazały się znacznie poważniejsze, bo po kilku godzinach zmarł on w Instytucie Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi. Z kolei 12-latek opuścił już placówkę medyczną, do której trafił po wypadku w Bogumiłowie. Policja zatrzymała Stanisława K., który miał we krwi ok. 2,5 promila alkoholu i nie miał uprawnień do prowadzenia pojazdów, więc usłyszał zarzut umyślnego spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym. Ponadto okazało się, że mężczyzna odsiadywał już wyrok za kradzieże i wyszedł z więzienia ledwie w ub.r. Prokurator skierował wniosek o trzymiesięczny areszt dla Stanisława K., do którego w poniedziałek przychylił się sąd w Sieradzu. Co ciekawe, 27-latek w czasie pierwszego przesłuchania odmówił składania zeznań i nie przyznał się do winy, ale na sali sądowej zmienił zdanie, twierdząc, że to on potrącił 13-latka. Co to oznacza?
- Dla nas nie ma to żadnego znaczenia, bo dla śledczych liczy się to, jakie zgromadzono dowody w tej sprawie. Zgodnie z nimi wynika jednoznacznie, że to Stanisław K. spowodował śmiertelny wypadek w Bogumiłowie. Mężczyzna wczoraj (w niedzielę - przyp.red.) nie chciał nic mówić i nie przyznał się do winy, ale w poniedziałek, choć nadal nie przedstawiając swojej wersji zdarzeń, zmienił zdanie, wyznając lakonicznie, że jednak przyznaje się do winy. Miał do tego prawo - mówi Jolanta Szkilnik, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Sieradzu.