Do zdarzenia doszło 4 grudnia około godziny 13:00 na 385 kilometrze autostrady A2 w kierunku Poznania. Opel vectra zjechał ze swojego pasa ruchu i uderzył w bariery ochronne. Jak podaje policja, autem podróżowały dwie osoby, kobieta i mężczyzna. Na szczęście żadne z nich nie wymagało hospitalizacji, natomiast od obojga było czuć silną woń alkoholu. - Policjanci zbadali stan trzeźwości i okazało się, że mężczyzna miał 2,6 promila alkoholu w organizmie, zaś kobieta 1,3. Mundurowi w pojeździe znaleźli również puste puszki i butelki po alkoholu. W związku z tym, że żadne z nich nie przyznawało się do kierowania pojazdem i zmieniali wersję wydarzeń, zostali zatrzymani do wyjaśnienia. Po wytrzeźwieniu zostali przesłuchani. Śledczy ustalili, że pojazdem kierował 22-latek z powiatu piaseczyńskiego - informuje kom. Urszula Szymczak z Komendy Powiatowej Policji w Łowiczu.
Mężczyzna usłyszał już zarzut kierowania pojazdem w stanie nietrzeźwości. Grozi mu teraz kara do 2 lat więzienia.
Policja apeluje o rozsądek!
W miniony weekend, na terenie województwa łódzkiego, doszło do kilku zdarzeń z udziałem pijanych kierowców. Najtragiczniejszy w skutkach wypadek miał miejsce w piątek, 3 grudnia, w Bogumiłowie pod Sieradzem. Tam, pijany 27-latek wjechał w dwóch nastolatków jadących na rowerach. Niestety, 13-letni Oliwier nie przeżył.
Tego samego dnia, pijana 29-latka jadąca z 10-letnim synem, zjechała na przeciwległy pas, po czym auto dachowało. Poszkodowanych, w ostatniej chwili wydobył z samochodu świadek wypadku. Chwilę później auto spłonęło.
Groźne dachowanie miało również miejsce w miejscowości Sarnówek niedaleko Poddębic. Autem jechała trójka pijanych osób. Na szczęście nikomu nie stało się nic poważnego. 21-letni kierowca z Łodzi stanie przed sądem.