Wypadek w Domasznie (3.12) miał miejsce około godziny 16:00. Policjanci, którzy pracowali na miejscu, ustalili, że 29-letnia kobieta kierująca oplem astra, jadąc z 10-letnim synem, zjechała na przeciwległy pas ruchu, a następnie do przydrożnego rowu, gdzie jej pojazd dachował. Poszkodowani z wraku samochodu wydostali się dzięki pomocy mieszkańca okolicy, w której doszło do wypadku. Auto uległo całkowitemu spaleniu. "Na miejsce zostały wezwane wszystkie służby ratownicze. Do transportu 29-latki do szpitala zadysponowano Lotnicze Pogotowie Ratunkowe. Kobieta została przetransportowana do jednego ze szpitali w województwie świętokrzyskim. 10-latek w wyniku zdarzenia na szczęście nie doznał poważnych obrażeń ciała i po udzieleniu pomocy medycznej został przekazany pod opiekę członków rodziny" - informuje asp. sztab. Barbara Stępień z Komendy Powiatowej Policji w Opocznie.
Policjanci, oprócz zabezpieczania śladów na miejscu zdarzenia, przebadali także stan trzeźwości kierującej oplem. Niestety, okazało się, że 29-letnia kierująca w chwili zdarzenia miała ponad 2 promile alkoholu w organizmie. Sprawa zostanie skierowana pod ocenę sądu. Kobiecie grozi nawet do 12 lat więzienia. 29-latka straciła już prawo jazdy.
Polecany artykuł:
Do innego wypadku z udziałem pijanego kierowcy doszło w miniony weekend w powiecie poddębickim. W miejscowości Sarnówek, na drodze krajowej nr 72, dachowało auto z trojgiem osób. Jak się okazało, wszyscy byli pijani.