Był 19 października 2010 roku. Przed południem, do mieszczącego się na pierwszym piętrze dawnej fabryki przy ul. Sienkiewicza 61 w Łodzi biura poselskiego Prawa i Sprawiedliwości wtargnął mężczyzna. Miał przy sobie broń, której - jak opisywali świadkowie - od razu użył. Napastnik zaatakował Marka Rosiaka, asystenta posła do Parlamentu Europejskiego Janusza Wojciechowskiego i pracownika biura. Wystrzelał cały magazynek, oddając łącznie 8 strzałów. Po zatrzymaniu przez strażników miejskich, już w obecności mediów, oświadczył, że żałuje, że nie ma już broni, bo "wystrzelałby wszystkich pisowców" oraz tego, że oddał tylko 8 strzałów, choć miał przy sobie 49 nabojów. Szczegóły ataku opisywał później w Sejmie ówczesny minister spraw wewnętrznych i administracji Jerzy Miller. Jak podawał, napastnik miał problem z przeładowaniem broni. Marek Rosiak poniósł śmierć na miejscu, miał 62 lata.
Następnie napastnik rzucił się na Pawła Kowalskiego - najpierw raził go paralizatorem, a następnie zaczął dźgać nożem. Kowalski ledwo uszedł z życiem. Z ranami szyi oraz rąk trafił na stół operacyjny.
Napastnik to wówczas 62-letni Ryszard Cyba. Świadkowie wydarzeń mówili, że w trakcie ataku wykrzykiwał, że nienawidzi PiS, a także że chce zabić Kaczyńskiego. Niewykluczone, że z takim zamiarem wcześniej pojawił się pod Pałacem Prezydenckim - o tym, że był tam widziany informował Jerzy Miller.
Gazeta Wyborcza pisała o przeszłości Cyby. Mężczyzna w czasach PRL miał handlować walutą i być współpracownikiem milicji. Cyba miał kanadyjski paszport i prawo jazdy. W Kanadzie przebywał przez dłuższy czas, do 1999 roku. Po powrocie do Polski prawdopodobnie był taksówkarzem.
W 2010 roku, blisko 3 miesiące przed zbrodnią, miał sprzedać dom oraz samochód. Trzy dni przed zamachem przyjechał do Łodzi, gdzie zatrzymał się w hotelach.
Jak się później okazało, Ryszard Cyba, w okresie od kwietnia 2004 roku do stycznia 2006 roku, był członkiem Platformy Obywatelskiej. Jak poinformowała szefowa częstochowskiej PO Halina Rozpondek, z powodu nieaktywności i nieopłacania składek został wykreślony z listy.
Proces Cyby rozpoczął się 24 listopada 2011 roku, niecały miesiąc później usłyszał wyrok. Mężczyzna został skazany na karę dożywotniego pozbawienia wolności z możliwością ubiegania się o warunkowe przedterminowe zwolnienie po 30 latach. Trafił do aresztu w Piotrkowie Trybunalskim na oddział niebezpiecznych przestępców.