Chodzi o interwencję policji, która miała miejsce w nocy z 23 na 24 stycznia w jednym z bloków na łódzkiej Dąbrowie. Według nieoficjalnych informacji podanych przez Nasze Miasto, w mieszkaniu należącym do 38-letniego policjanta na emeryturze miało być głośno, a w środku miały przebywać dwie 16-latki oraz jeszcze dwóch policjantów. To właśnie matka jednej z nich miała rzekomo zgłosić fakt, że w środku jest jej córka, a sama bezskutecznie miała próbować dostać się do tego mieszkania. Udało się to funkcjonariuszom przybyłym na interwencję. Policja nie udziela w tej sprawie zbyt wielu informacji. Jak czytamy, w charakterze świadków zatrzymano trzy osoby, które po przesłuchaniu zostały zwolnione. Jak powiedział Marcin Fiedukowicz z Komendy Miejskiej Policji w Łodzi, w tej sprawie nikt nie usłyszał zarzutów. Jak tłumaczy prokuratura, nie było ku temu podstaw.
ZOBACZ TEŻ: Ta sprawa nigdy nie została zgłoszona. Kryminalni odkryli przestępstwo po 14 latach!
Niezależnie od ustaleń prokuratury, Komendant Miejski Policji w Łodzi polecił wszcząć czynności służbowe wobec dwóch osób w związku z możliwością naruszenia zasad etyki zawodowej - podaje Nasze Miasto.
Jednocześnie śledczy starają się ustalić przebieg wydarzeń z owej nocy.