Łódź. Ktoś podrzuca pod sklepy zwierzęta. Odrobina, ale jednak serca w człowieku

i

Autor: pixabay.com, CC0 fot. Michael Gaida; Animal Patrol /zdjęcie ilustracyjne

Animal Patrol

Łódź. Ktoś podrzuca pod sklepy zwierzęta. "Odrobina, ale jednak serca w człowieku"

2022-07-19 8:57

Jeden poranek, trzy podobne telefony. W miniony poniedziałek (18 lipca) łódzki Animal Patrol podjął trzy interwencje dotyczące pozostawionych pod różnymi sklepami na terenie Łodzi małych kotków. Prawdopodobnie maluchy zostały pozostawione przez tę samą osobę.

Pierwszy telefon strażnicy Animal Patrolu otrzymali o godzinie 6:30. Zgłaszający podał adres, pod którym miał znajdować się mały kotek w skrzynce pod sklepem. W ciągu kilkunastu kolejnych minut, w ten sam sposób, poinformowano o dwóch kolejnych, podobnych przypadkach.

"Niby nic nadzwyczajnego w czasach, kiedy porzucanie zwierząt bywa na porządku dziennym" - komentuje Animal Patrol. "Każda ze zgłoszonych interwencji różniła się miejscem, a dokładnie adresem, pod który animale mają się udać. Numery telefonów osób zgłaszających też były różne. Jedynym wspólnym mianownikiem był opis każdej z trzech interwencji" - dodają.

PRZECZYTAJ TEŻ: Skatowana suczka konała w śmieciach. "Musimy dotrzeć do jej oprawcy!" Kto rozpoznaje? [ZDJĘCIA]

Mafia śmieciowa zakopywała odpady w Przemęckim Parku Krajobrazowym

Strażnicy udali się pod sklepy przy ulicy: Olsztyńskiej 22, Rojnej 52B oraz Stefana 2. Każde z maleństw było w zabezpieczonej skrzynce, w której miało wodę oraz surowe mięso, a także... kartkę.

"Szukam dobrego domu i troskliwego właściciela. Proszę pomóż mi, przygarnij mnie. (Nie otwieraj klatki tutaj, bo jak się wystraszę to ucieknę i zginę pod kołami auta)" - można było przeczytać.

CZYTAJ TEŻ: Serwal afrykański znaleziony w centrum Łodzi! Animal Patrol szuka właściciela! Internauci nie zostawili na nim suchej nitki

"Jedni zlinczują inni powiedzą, że dobrze, że nie wyrzucił do lasu. W takim przypadku wielu z nas ma mieszane odczucia, bo z jednej strony czyn zły, ale serca kawałek w człowieku jednak pozostało" - komentują strażnicy miejscy.

Pod postem Animal Patrolu lawina komentarzy. Wiele wskazuje na to, że to nie pierwszy taki przypadek. Jedna z internautek opisuje, że 3 lata temu w ten sam sposób trafiła na kotka, którego postanowiła przygarnąć. Zwierzę również, jak te, było zdziczałe. Dodatkowo wymagało opieki weterynaryjnej. Dziś jednak jest wesołym, beztroskim zwierzakiem, uwielbianym przez swoją ludzką rodzinę.

ZOBACZ TEŻ: ZGROZA na łódzkim Polesiu! Do mieszkania na IV piętrze wszedł... PTASZNIK [ZDJĘCIA]

Ze wstępnych informacji wynika, że jeden z kotków również znalazł już nowy dom. Trzymamy kciuki za pozostałe!