W podłódzkich Pabianicach w ostatnim czasie jest tak dużo zgonów, że grabarze nie nadążają z kopaniem grobów. Jak czytamy na portalu epainfo.pl, powodem nie są braki kadrowe, lecz trudna sytuacja. - W chłodni domu pogrzebowego mamy 26 miejsc. Zajęte są wszystkie, co do jednego. Podobnie w prosektorium. W zasadzie nie pozostaje nam nic innego, jak postarać się o dodatkową chłodnię - mówi Grzegorz Janczak, dyrektor MZP w rozmowie z epainfo.pl.
ZOBACZ NAJNOWSZE DANE: Koronawirus w Polsce: ile zakażeń dzisiaj (8.11)? Jaki jest stan zachorowań w woj. łódzkim? [RAPORT]
Trudna sytuacja zaczęła się pod koniec października. Mimo, że według statystyk Łódzkiego Urzędu Wojewódzkiego, od początku epidemii, w powiecie pabianickim do tej pory z powodu COVID-19 zmarło 11 osób, to sama epidemia spowodowała ograniczenie dostępu do opieki zdrowotnej. Jak mówi minister zdrowia Adam Niedzielski, z powodu koronawirusa również wielu medyków, wyłączonych jest z pracy.
Jak czytamy, na pogrzeb w Pabianicach czeka się nawet niemal 2 tygodnie.
ZOBACZ: Koronawirus w woj. łódzkim. W którym powiecie jest TERAZ najwięcej zakażonych? [DANE, AKTUALIZACJA]
Więcej na temat koronawirusa w Łodzi i regionie: