Już w poprzednich tygodniach w sklepach na terenie kraju zaczęły pojawiać się pustki na półkach z niektórymi towarami. Jednak to, co dzieje się w sklepach od wczoraj, trudno opisać - komentują internauci. Polacy szturmem ruszyli w miasto, ogołacając sklepowe półki z takich produktów jak mi.n. kasza, ryż, mąka, konserwy, warzywa w słoikach, papier toaletowy czy środki chemiczne. Przyczyniła się do tego w dużej mierze fałszywa informacja o tym, że prócz placówek oświatowych, zamykane będą również sklepy.
Podczas dzisiejszej konferencji prasowej, rząd odniósł się do sytuacji szturmowania sklepów:
- Wczoraj w związku z decyzją o zamknięciu szkół pojawiło się wiele fake newsów, nieprawdziwych wiadomości związanych z ewentualnymi dalszymi krokami. Chcieliśmy je tutaj, w tym miejscu, jednoznacznie zdementować - nie planujemy zamykania sklepów, placówek handlowych, jak równiez nie planujemy odcinania kordonem sanitarnym żadnych dużych miast w Polsce. Nie ma zatem potrzeby, aby wykonywać nadmiarowe zakupy. Wiemy, że wczoraj wiele osób takie zakupy i taką aktywność uczyniło [...] Zdecydowanie takich aktywności nie rekomendujemy. Dzisiaj, wychodzenie do miejsc, gdzie jest dużo osób zdecydowanie jest niewłaściwe i niewskazane - mówi minister rozwoju Jadwiga Emilewicz.
Sklepy starają się sukcesywnie uzupełniać brakujący towar, ale w obliczu tak dużego ruchu, nie nadążają z rozkładaniem.
Na tę chwilę (godz. 12), w całej Polsce potwierdzono już 47 zakażeń koronawirusem, w tym dwa przypadki są z Łodzi.
Aby być na bieżąco z informacjami o koronawirusie w Polsce ŚLEDŹCIE NASZĄ RELACJĘ NA ŻYWO<<
Więcej na temat koronawirusa w regionie: