Do krwawego ataku maczetą w jednym z bloków przy ul. Skalnej na łódzkim Widzewie doszło 27 lipca, około godziny 8:00 rano. Jak wstępnie ustaliła policja, 37-latek kilkadziesiąt minut wcześniej podszedł do idącego alejką w parku 63-letniego mężczyzny, kilkakrotnie go uderzył, po czym grożąc przedmiotem przypominającym broń zmusił go, aby ten razem z nim pojechał autem. "Po dotarciu na ulicę Skalną podejrzany kazał mężczyźnie zapukać do wskazanego mieszkania. Gdy w drzwiach stanął 76-latek, sprawca zadał mu kilka uderzeń maczetą, po czym uciekł" - informuje Katarzyna Zdanowska z Komendy Miejskiej Policji w Łodzi.
ZOBACZ TEŻ: Łódź. Miała iść do więzienia na kilka lat, sąd wysyła ją na 25. Jest wyrok za zabójstwo Mirona B.
Policjanci pracujący na miejscu zdarzenia przeprowadzili oględziny, zabezpieczyli szereg śladów. Równocześnie prowadzone były intensywne poszukiwania sprawcy napaści. Jak podaje policja, 37-latka udało się zatrzymać jeszcze tego samego dnia.
Notowany w przeszłości 37-latek w chwili zatrzymania był pod wpływem alkoholu. Badanie wykazało ponad 2 promile alkoholu w jego organizmie.
Mężczyzna usłyszał zarzuty usiłowania zabójstwa, spowodowania uszczerbku na zdrowiu i zmuszania do określonego zachowania. Grozi mu kara nawet dożywotniego pozbawienia wolności. Zgodnie z decyzją sądu został tymczasowo aresztowany.
CZYTAJ: Łódzkie. Skoczył z wiaduktu z miłości do żony, teraz leczy rany w szpitalu
Sprawę bada policja pod nadzorem prokuratury.