Jak poinformował w piątek (29 kwietnia) PAP rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Łodzi Krzysztof Kopania, do podwójnego zabójstwa doszło w miniony poniedziałek rano w jednej z kamienic w dzielnicy Łódź-Polesie. "Na numer alarmowy zadzwonił mężczyzna informując, że w lokalu zajmowanym przez sąsiada znajdują się zakrwawione osoby. Jak się następnie okazało, zgłaszającym był podejrzany. Przekazane informacje potwierdziły się - lekarz pogotowia stwierdził zgon dwóch osób: 48-letniej kobiety i 72-letniego mężczyzny. Podczas oględzin u pokrzywdzonych stwierdzono liczne, głębokie rany. W mieszkaniu i na klatce schodowej widoczne były obfite ślady krwi. Z relacji zgłaszającego wynikało, że zakrwawione osoby odnalazł, gdy przyszedł do mieszkania sąsiada. Ta wersja jednak nie okazała się prawdziwa" – wyjaśnił.
ZOBACZ TEŻ: Za sutenerstwo i zmuszanie do prostytucji grozi mu 10 lat. Łodzianin ma... 72 lata!
Prokurator Kopania dodał, że w zajmowanym przez 72-letniego mężczyznę bardzo często dochodziło do wizyt różnych osób, połączonych ze spożywaniem alkoholu i hałasem. Na tym tle pomiędzy mieszkającymi obok 33-latkiem i jego ojcem oraz 72-latkiem dochodziło do licznych konfliktów. Interwencje mężczyzn oraz innych sąsiadów nie przynosiły bowiem żadnych efektów i z mieszkania 72-latka bardzo często dobiegały głośne odgłosy, krzyki, szczekanie psa.
PRZECZYTAJ: Nie żyje ksiądz biskup senior Adam Lepa. Przez całe życie związany był z Łodzią
"Taka sytuacja miała miejsce również w minioną niedzielę. Przed godziną 21, 33-latek pojechał na nocną zmianę do pracy. Wrócił do domu przed godziną 7. Już po drodze słyszał hałasy dobiegające z mieszkania sąsiada. Wchodząc po drodze do swojego mieszkania zajrzał do 72-latka. Zastał tam jego i towarzyszącą mu niejednokrotnie kobietę, która ze sobą przyprowadzała psa. Zażądał zaprzestania zakłócania spokoju, po czym udał się do siebie" – relacjonował rzecznik.
Żądania podejrzanego nie przyniosły jednak rezultatu. "Mężczyzna chciał odpocząć po pracy, ale nie było to możliwe. W pewnym momencie zabrał ze sobą posiadany nóż taktyczny i zdenerwowany pobiegł ponownie do sąsiada. Niemal natychmiast zaatakował leżącego mężczyznę, a następnie siedzącą na łóżku 48-letnią kobietę. Każdą z ofiar kilkukrotnie z dużą siłą ugodził ostrzem noża m.in. w głowę i szyję, powodując głębokie rany" – przekazał prok. Kopania.
Jak wykazała sekcja zwłok, to właśnie one doprowadziły do śmierci pokrzywdzonych. Napastnik próbował zacierać ślady. Aby odsunąć od siebie podejrzenie, zadzwonił po policję.
Przeprowadzone na miejscu śledztwo doprowadziło do zatrzymania 33-latka i zarzucenia mu dwóch zbrodni zabójstwa. Podczas przesłuchania w prokuraturze mężczyzna przyznał się do zarzutów, szczegółowo opisał przebieg zdarzenia. Z jego udziałem przeprowadzona została też wizja lokalna.
Jeszcze w piątek mają zostać podjęte decyzje w sprawie wniosku o jego tymczasowe aresztowanie.