Do zdarzenia doszło kilka dni temu około godziny 15:30. O samochodzie ciężarowym blokującym pas ruchu zawiadomili dyżurnego miasta mieszkańcy. Świadkowie zauważyli duży korek, a następnie stojącego na prawym pasie ruchu mana. Byli zaniepokojeni tą sytuacją i po zaparkowaniu swojego samochodu w bezpiecznym miejscu postanowili sprawdzić, co jest przyczyną takiego stanu rzeczy. "W ciężarówce za kierownicą spał mężczyzna, ale żeby tego było mało przez szybę boczną miał wystawioną nogę. Głośne budzenie zgłaszających spowodowało, że mężczyzna obudził się i odjechał w kierunku alei Włókniarzy" - opisuje relację świadków policja.
ZOBACZ TEŻ: Staranowała mercedesem trzy bramy, jaguara i skosiła dwie latarnie. Jechała po kielichu
Policjanci, którzy pojechali do zgłoszenia nie zastali na miejscu TIR-a, jednak wkrótce dotarło do nich kolejne zgłoszenie, tym razem na ulicy Bartoka. Zbliżając się do skrzyżowania ulic Piłsudskiego z Przędzalnianą, w pewnym momencie zauważyli ciężarówkę o znajomym numerze rejestracyjnym, której kierujący co chwila zjeżdżał na sąsiedni pas ruchu, a w pewnym momencie widząc na swojej wysokości radiowóz, zwolnił.
"Stróże prawa podejrzewali, że kierowca jest pijany. Bardzo szybko zatrzymali pojazd do kontroli, badanie stanu trzeźwości wykazało, że 38-latek miał ponad 3 promile alkoholu w organizmie. Na miejscu pojawił się właściciel firmy, który zabezpieczył pojazd. 38-latek zapytany o taki stan rzeczy nie widział w tym żadnego problemu, bo jak twierdził, nie był pijany i czuł się bardzo dobrze. Poza tym nie pamiętał sytuacji, w której spałby w samochodzie i blokował skrzyżowanie" - podaje mł. asp. Jadwiga Czyż z WRD KMP w Łodzi.
Mężczyźnie zatrzymano uprawnienia do kierowania. Odpowie za jazdę w stanie nietrzeźwości, za co grozi kara do 2 lat więzienia.